ZMIANA PLANÓW

                       


                           ZMIANA PLANÓW

    

     Któregoś dnia jak zwykle późnym wieczorem, usiedliśmy by wspólnie ogarnąć pocztę na naszym profilu. Wśród kilkunastu wiadomości od tzw singli,jedna bardziej od innych przykuła moją uwagę. Konwersację z kolegą Z rozpoczęłam dość sceptycznie z racji odległości jaka nas dzieliła, jednak sam już  sposób w jaki prowadził swoje konto, wydawał się bardzo intrygujący, przynajmniej dla mnie. Czarno białe zdjęcia,nienachalne, trochę tajemnicze i jak na faceta zrobione ze smakiem... Rozmowa okazała się jeszcze bardziej ciekawa, niewymuszenie wychodziła sama z siebie i nakręcała. Można powiedzieć że Z trafił w nasze oczekiwania, stawiał je na pierwszym miejscu, jednocześnie  bardzo umiejętnie wplatając swoje. No i nie unikał mojego J,co w bardzo wielu innych przypadkach było wręcz nagminne. Rozmowy między naszą trójką  zaczęły być dość regularne, nie tylko inteligencja była mocną stroną Z, jak się później okazało konkretne działanie również. Nie minęło wiele czasu gdy złożył nam propozycję, by wspólnie poznać się przy drinku w wynajętym apartamencie. Niezwykle rzadko decydujemy się na takie spotkania w ciemno z kimś kogo jeszcze nie widzieliśmy na żywo. W tym jednak przypadku chcieliśmy tego oboje. Ustaliliśmy datę,Z zadbał o formalności techniczne, pozostało tylko czekać.


Chyba dzień lub dwa dni przed wizytą Z w naszych stronach, okazało się że J nie może z ważnej i niezależnej od nas przyczyny uczestniczyć w spotkaniu... Dla mnie decyzja była jedna...

"Co robimy? Odwołujemy?- zapytałam zamyślonego J.

"Nie możemy,za daleko to zaszło. Wyjdziemy na niezłych ściemniaczy"- odparł.

"To co niby mamy zrobić?"- pytałam dalej.

"Jak to co? Zawiozę Ciebie i odbiorę rano. Chyba że nie chcesz sama to wtedy odwołam."- odpowiedział spokojnie.

"Wolała bym trójkąt. Dobrze wiesz że też lubię zabawić się sama.  Ale zrobię to tylko wtedy,gdy zapewnisz mnie że absolutnie nie masz nic przeciwko"- spojrzałam J prosto w oczy...

"Zrób to"- rzucił krótko z tym swoim cholernym spokojem,odwzajemniając spojrzenie...


Zmianę planów oznajmiliśmy koledze dopiero na miejscu w apartamencie. Był zaskoczony i nawet zawiedziony. Miał ochotę na zabawę w trójkącie,jednak nic już nie mogliśmy z tym zrobić. Pijąc drinka patrzyłam na nich, siedzących na przeciwko siebie i rozmawiających twarzą w twarz. Raz na J, który jeszcze godzinę wcześniej dymał mnie przed wyjazdem w łazience na stojąco przy lustrze... Po chwili na Z, z  którym już za chwilę miałam się pieprzyć i czuć wolność która jest dla mnie jak narkotyk... Po czym znów na J, który nazajutrz rano znów będzie mnie pierdolił tak jak uwielbiam...

Poczułam narastające podniecenie,moje drugie ja-ta puszczalska dziwka, zaczęła się przebijać na wierzch. 

Po kilkunastu minutach J opuścił apartament i zostałam sam na sam z Z...


Rozmawialiśmy nadal z tym że po jakimś czasie Z usiadł obok mnie i zaczął mnie dotykać. Zupełnie jak we wcześniejszym pisaniu,nienachalnie, ostrożnie...

Nie da się ukryć że po chwili wylądowaliśmy w sypialni.  Z dotykał mnie coraz śmielej, czułam jego oddech na moich plecach i dłoń wsuwającą się pod sukienkę między moje uda. Tym razem to jednak ja chciałam sama zająć się kolegą...

Pozbył się ubrania i położył na plecach, mocno mu już stał. Zaczęłam zbliżać się na czworakach aż moje usta znalazły się tuż przy nim. Pierwsze delikatne muśnięcia językiem sprawiły że jego kutas jeszcze bardziej się naprężył a Z jęknął głośno. Delikatnie lizałam go,cmokałam i ssałam...

"Daj mi swój telefon,nagram film dla J"- wyszeptał.

Namiętnie obrabiałam jego kutasa patrząc jednocześnie prosto w obiektyw jak i twarz Z. Czułam się fantastycznie wiedząc że za kilka minut J będzie to oglądał,oraz widząc jak Z stęka z podniecenia. Zabawiałam się dłuższy czas jego sprzętem, Z nie mógł już jednak wytrzymać, wstał i nakładając gumkę zaszedł mnie od tyłu...

To spotkanie było jednak trochę inne niż zazwyczaj, wchodził we mnie bardzo powoli,w ogóle wszystko odbywało się bez pośpiechu,bez nacisku na szybkość i nie wiadomo jak mocną "młóckę". Jego cała uwaga skupiała się na czerpaniu przyjemności z chwili i przeciąganiu jej tak długo jak to możliwe. Znów wziął mój telefon by nagrać kolejny film dla J, przez co jak się później okazało zyskał tym jego sympatię i zaufanie. Posuwał mnie dogłębnie wolnym,jednostajnym tempem, dość głośno przy tym jęcząc. 

Świadomość że nigdzie nie muszę się spieszyć jeszcze bardziej mnie rozluźniła. Po tym dość długim wstępie Z zaczął się rozkręcać i zdecydowanie przyspieszać. Ładował we mnie nieprzerwanie coraz szybciej,pod odpowiednim kątem i tak oto po raz pierwszy squirtowałam będąc sam na sam z innym facetem. Znów nie wiem ile czasu kurwiłam się z nowym kolegą, nikt nie patrzył na zegarek. Jednak w pewnym momencie Z stwierdził że powinniśmy iść spać. Czułam się dziwnie, dopiero wtedy dotarło do mnie że mam spędzić całą noc bez J z kimś obcym...

Bardzo wczesnym rankiem przebudziłam się, słysząc jak Z wstaje z łóżka i idzie do łazienki. Wrócił po chwili i położył się za mną, poczułam jego dłoń na moim tyłku. Leżałam na boku,plecami do niego...jeden gest,jeden moment i znów to  poczułam,ten stan gdy mogę być Panią do towarzystwa,ladacznicą,kurwą...

Wypięłam się mocniej,dla Z był to jasny sygnał... wjechał w dupsko i zaczął pieprzyć,tym razem już szybciej i agresywniej. Nie dbałam już o swoją przyjemność, chciałam żeby Z zaspokoił swoją samczą rządzę beznamiętnie jak w dziwce. No i używał sobie jak w dziwce.. Wypinałam się najmocniej jak potrafię,efektem czego był jego głośny orgazm...


Trochę później znów pobudka,tym razem planowa. Odświeżenie się w łazience, gorąca kawa i koleżeńska rozmowa, zupełnie jak byśmy nie pamiętali że gziliśmy się pół nocy w łóżku. Teraz chciałam już tylko by wrócił J, przygotowałam się odpowiednio ubierając luźną bluzkę bez stanika, pończochy i spódniczkę tak krótką że było je widać, oczywiście byłam bez majtek. Gdy przyjechał i rozmawiał z Z,nie mógł oderwać ode mnie wzroku,nie mógł się doczekać...

Pożegnaliśmy się z kolegą i ruszyliśmy wzdłuż bloków w stronę auta. Widok mijających nas tzw "grzecznych małżeństw" był bezcenny. Kobiety patrzyły na mnie z pogardą a mężczyźni z pożądaniem. Tak, czułam satysfakcję że wyglądam jak prostytutka która właśnie wraca z kurestwa a J wyglądał jak mój alfons niosąc moją walizkę. Było chłodno i sutki stały mi tak mocno, że nie trudno było ich nie zauważyć spod luźnej bluzki. 

Możemy się tylko domyślać jakimi epitetami byłam obrzucana, jednak dla nas było to kompletnie nieistotne  Oboje chcieliśmy jednego...


Gdy tylko weszliśmy do mieszkania i J zamknął drzwi,od razu popchnął mnie na nie! Nachalnie i agresywnie podciągnął mi spódniczkę do góry odsłaniając gołe wypięte dupsko...tak,kocham to! Walił mnie dziko,ładując mi kutasa głęboko do końca aż po same jaja w skurwioną cipkę...oooohhhh,to było piękne! Odpływałam raz za razem aż skończył we mnie, czułam w sobie każdy jego strzał co dawało mi jeszcze większe doznania. Idąc na miękkich nogach do pokoju, czułam jak z cipki wyciekają mi nitki spermy. Byłam bardzo zmęczona ale czułam się bezpiecznie. Spać, chcę spać....by później obudzić się przy moim J.

Komentarze

  1. Świadomość bycia Panią do towarzystwa,kurwą, prostytutką jak zwał tak zwał jest dla Ciebie bardzo podniecająca...najważniejszy w tym wszystkim jest fakt zgody i akceptacji męża...tu jest sedno sprawy, przecież należysz mentalnie do niego, macie dom i tworzycie rodzinę. To jest wasz azyl,gdzie nikt nie ma dostepu. Natomiast druga twarz,niejako drugie życie to pełna uniesień i ekstazy historia,która Wy świadomie piszecie... To jest piękne

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty