SĄSIAD 😈😁

                      

Dzień wolny w tygodniu i sama w domu. Cisza i spokój,czyli totalny relaks. Z łóżka wygrzebałam się dopiero w południe...z ogromną chcicą. Wibrator i masażer nie zadowoliły mnie wystarczająco...nie ma to jak żywy facet z twardym sprzętem. Ehhhh,co tu jednak zrobić gdy J miał wrócić z pracy dopiero wieczorem. Parząc kawę w kuchni,przez okno zobaczyłam jak na parking wjeżdża znajome auto. J zawsze marzył o "filmie niespodziance", który miałby dostać niczego się nie spodziewając. Do głowy przyszedł mi diabelski pomysł....

Z T znaliśmy się już dość sporo,to nasz sąsiad który trochę przez przypadek,jak i dziwny zbieg okoliczności, dowiedział się o naszym drugim życiu. Wiedzieliśmy że mu się podobam, sposób w jaki na mnie patrzył mówił wszystko. On również na mnie działał i wcale tego faktu nie ukrywałam,tym bardziej przed J, któremu mówiłam kilka razy np w trakcie robienia loda, że chętnie rozłożyła bym nogi przed T.  Tego dnia postanowiłam to wykorzystać. Patrząc na niego jak wychodzi z auta, zadzwoniłam...

"Cześć,co tam?"- powiedział odbierając połączenie.

"Cześć T, znalazł byś może chwilę? Mam problem a J dziś pracuje do wieczora. Dekoder tv się zawiesił i kompletnie nie wiem co z tym zrobić..."- kłamałam słodko...

"Spoko,ja właśnie wróciłem z firmy. Daj mi kilka minut i za chwilę będę u Ciebie"- odparł niczego nieświadomy.

Poczułam podniecenie i stres w jednym. Błyskawicznie przygotowałam się do intrygi. Szybki makijaż,fryzura,bielizna,czarne pończochy, krótka obcisła sukienka i oczywiście szpilki. Czekanie na "serwisanta" potęgowało stres, wydawało się to aż zbyt proste by mogło się udać. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi...

Gdy zobaczył mnie w drzwiach, stanął jak wryty i pożerał mnie wzrokiem. Idąc przed nim do pokoju, kątem oka dostrzegłam jak wlepia wzrok w mój kręcący się tyłek.

"To co z tym dekoderem?"- zapytał wyraźnie zamyślony.

"Usiądź,najpierw zrobię kawę"- odparłam z uśmiechem.

Paradowałam przed nim w tą i z powrotem,a to z cukierniczką,a to znowu z łyżeczką i wreszcie z filiżanką gorącej kawy. Usiadłam obok, wcześniej ustawiając krzesło w jego stronę. Podczas rozmowy,co jakiś czas przekładałam nogi z jednej na drugą,na moment rozchylając przy tym uda szerzej. Wyraźnie nie mógł się opanować, patrzył wtedy prosto tam,na cipkę prześwitującą przez całkowicie przeźroczyste majtki. Wstałam i podeszłam do komody, pochylając się w stronę dekodera,mocno wypięłam dupsko. Krótka sukienka nie miała innej możliwości, musiała podejść w górę odsłaniając połowę mojego tyłka...

"No i zobacz, zacięło się coś i cholera wie o co chodzi..."- starałam się coraz bardziej wabić moją ofiarę...

"Właśnie widzę...tylko coś innego..."- wypalił.

"Może powinieneś się temu przyjrzeć bliżej?"- kokietowałam z uśmiechem. Odwracając się w jego stronę,rozsunęłam nogi szerzej, jednocześnie dłonią podciągając dół sukienki w górę...

W tamtym momencie to wszystko wydawało mi się nieprawdopodobne, może śmiesznie to zabrzmi ale czułam się jak bym grała w filmie porno z jakąś błahą fabułą. T nie wytrzymał... był już przy mnie z dłonią w moich majtkach. Chwilę pomacał,zsunął w dół moje stringi które opadły na podłogę. T ukląkł, oparłam się o komodę zakładając jedną nogę na jego  bark. Zaczął całować, cmokać i wreszcie coraz bardziej łapczywie lizać moją nagrzaną cipkę. Chwilę to trwało,po czym złapałam go za roboczy kombinezon i popchnęłam na łóżko. Rozpięłam guziki i wydobyłam na wierzch twardego kutasa, obejmując go ustami. Obciągałam mu tak jak lubi każdy facet, patrząc prosto w oczy... stękał i dyszał... 

"A teraz mnie zerżnij, strasznie mi się chce..."- powiedziałam wprost,gdy był już bardzo pobudzony. Wypięłam się na łóżku, biorąc w rękę telefon. T jęknął głośno gdy wjeżdżał w gorącą szparkę. Zaczęłam nagrywać,gdy to dostrzegł natychmiast ze mnie wyskoczył...

"Aleee jak to? Czemu to robisz?"- zapytał wyraźnie przestraszony.

"Uspokój się,to będzie film niespodzianka dla J. Przecież dobrze wiesz w co się bawimy."- odparłam ze stoickim spokojem.

"No tak..."- uspokoił się.

Od razu dopadł się na nowo i zaczął pieprzyć.

"Ooooo taaaak! Pierdol mocno!"- wyjęczałam.

A on posuwał mnie, zupełnie jak by po pracy wstąpił do burdelu na dziwkę.

Jak na puszczalską żonę przystało,poczęstowałam gościa najlepiej jak potrafiłam,czyli sama sobą, dając mu się wyruchać w małżeńskim łożu. Gdy przeszył mnie orgazm, wreszcie poczułam się zaspokojona. W tle słyszałam stłumione jęki T,spuszczającego się na moje wypięte dupsko...

Po obejrzeniu filmu,J już do końca nie mógł skupić się w pracy. Pisał mi co chwilę jak go nosi a gdy wrócił....mmmmm,to był dopiero ogień.

W tej spontanicznej akcji, każdy w jakiś sposób zyskał. Ja dostałam orgazm z żywego kutasa, spróbowałam T a on mnie a wzajemnie tego chcieliśmy. J natomiast dostał film o jakim zawsze marzył a później jeszcze wieczorne rżnięcie po kimś innym tak jak lubi.  Co jak co,ale z sąsiadami lepiej dobrze żyć.